To już dziś.
To dziś jest koncert twojego ulubionego zespołu - One Direction. I spotkało cię
takie szczęście, że rodzice za dobre oceny kupili ci bilet, plus do tego
wejściówki za kulisy. Będziesz mogła z nimi porozmawiać, porobić zdjęcia,
poprosić o autograf. Nie możesz się doczekać. Powoli zaczynasz się szykować.
Godzinę
później jesteś już na miejscu. To niesamowite. Tysiące rozwrzeszczanych fanek.
Wielka scena. Transparenty ze zdjęciami chłopaków i napisami typu "I <3
YOU". Podziwiasz chłopaków, że wytrzymują takie natężenie dźwiękowe.
Zakrywasz sobie uszy dłońmi gdy idziesz pod scenę. Gdy docierasz, głowa już cię
boli, ale wiesz, że było warto. Już za chwilę ich zobaczysz. Ich. Piątkę
młodych bogów. Najprzystojniejszych facetów jaki ten świat widział. Śliczni,
słodcy, czarujący. Marzysz o spotkaniu z jednym z nich. A najbardziej podoba ci
się Zayn. Sam seks, jak lubi go określać twoja przyjaciółka. I ma rację. Jemu
chyba żadna dziewczyna by się nie oparła.
Z
rozmyślań wyrywa cię wrzask fanek. Słowa zaczynają się układać w " ONE
DIRECTION ". Czyli że to już. Wychodzą. I jak na potwierdzenie twojej
myśli Harry, Niall, Zayn, Liam i Louis wychodzą na scenę i wyglądają bosko. Jak
zawsze z resztą. Nie możesz oderwać od nich wzroku. A szczególnie od Zayna.
Rany, jeszcze nigdy nie widziałam kogoś, kto tak ociekałby seksem, myślisz.
-
WITAMY LONDYN ! - krzyczy Lou do mikrofonu, a fanki jeszcze głośniej piszczą.
To można jeszcze głośniej, dziwisz się.
Zaczęli
od WMYB. Patrzysz się na nich jak
zaczarowana, na około słyszysz, jak dziewczyny śpiewają razem z nimi tak
doskonale znaną ci piosenkę. Wiesz, że to najpiękniejszy dzień twojego życia.
- That's what makes you beautiful! - Harry kończy.
Następnie
w tle zaczyna lecieć melodia do More Than
This. W twoich oczach momentalnie pojawiają się łzy. Kochasz tą piosenkę.
Według ciebie jest najlepsza. Słyszysz Liama :
I’m broken, do you
hear me?
I’m
blinded, ‘cuz you are everything I see
Uśmiechasz
się na początek i słuchasz dalej, bo wiesz, że taka okazja już nigdy się nie
powtórzy.
I’m dancing, alone
I’m praying
That your heart will
just turn around
And as I walk up to
your door
My head turns to face
the floor
Cause I can’t look you
in the eyes and say
To
niesamowite, słyszeć ich i widzieć na żywo. Takie emocje. Radość, euforia.
When he opens his arms
and hold you close tonight
It just won't feel
right
Cause I can love you
more than this, yeah.
When he lays you down
I might just die inside
It just don’t feel
right
Cause I can love you
more than this
Love you more than
this
Gdy
Harry zaśpiewał "Love you more than
this" Zayn spojrzał na ciebie i zamurowało go tak trochę. Stał w
miejscu i się na ciebie patrzył z delikatnym uśmiechem na ustach. Nie
wiedziałaś o co chodzi. Czemu on się tak na ciebie patrzy? Też się na niego
patrzyłaś i uśmiechnęłaś się. A Niall i Lou w tym czasie zaśpiewali swój
kawałek.
If I’m louder, would
you see me?
Would you lay down in
my arms and rescue me?
Cause we are the same
You save me
when you leave it’s
gone again
And then I see you on
the street
In his arms I get weak
My body falls, up on
my knees
Praying
Pod
koniec solówki Louisa, Harry szturchnął lekko Zayna. Ten tylko na niego
spojrzał i odwzajemnił uśmiech, który malował się na twarzy Loczka. Harry
ponownie zaśpiewał refren, chłopaki tworzyli cichy chórek, idealnie dopełniając
głos Hazzy. Magiczna chwila. I teraz najbardziej oczekiwany moment. Zayn,
patrząc na ciebie, zbliżył się do krawędzi sceny, a jego głos wypełnił całą
przestrzeń, zapierając ci dech w piersiach. Czekoladowe oczy były utkwione w
tobie.
I never had the words
to say
But now I’m asking you
to stay
For a little while
inside my arms
And as you close your
eyes tonight
I pray that you will
see the light
Thats shining from the
stars above
Na
koniec uśmiechnął się do ciebie olśniewająco, co oczywiście odwzajemniłaś.
Reszta koncertu przebiegła cudownie. One Direction byli świetni, Zayn
praktycznie nie odrywał od ciebie wzroku, a ty czekałaś tylko na to, kiedy w
końcu będziesz mogła koło nich stanąć i porozmawiać.
-
DZIĘKUJEMY ! BYLIŚCIE ŚWIETNI ! - zakończył Zayn i cała piątka ruszyła za
scenę.
Zaczęłaś się przepychać.
Wiedziałaś, że będą tam także inne dziewczyny. Ale ty nie miałaś zamiaru zacząć
wydzierać się na ich widok. No proszę, byłaś cywilizowanym człowiekiem.
Dotarłaś
i jakiś facet poprowadził ciebie i inne Directionerki za scenę. Dziewczyny nie
potrafiły się opanować i cicho między sobą szeptały, znaczy, im wydawało się,
że rozmawiały cicho. Tak w rzeczywistości wszyscy na około słyszeli, którego to
one najbardziej kochają, z którym chciałyby się umówić, który najlepiej śpiewa,
który jest najprzystojniejszy i inne tego typu rzeczy. Powstrzymałaś się od
wybuchu śmiechu, gdy jedna blondynka powiedziała cicho do koleżanek, że
Harry'emu dałaby się zgwałcić teraz i tu. Spoko. Te laski są serio popieprzone,
przeszło ci przez myśl. Szłaś jakimś korytarzem na tym wielkim facetem, na
około was roiło się od ludzi ze słuchawkami na uszach, ludzi rozmawiających
przez telefon. Ogólnie było tu dużo ludzi. Nagle koleś zatrzymał się przed
jakimiś drzwiami z tabliczką z napisem "Pokój odpoczynkowy". A to nie
powinno nazywać się garderoba? Chciałaś się o to zapytać tego faceta, ale on w
tym czasie otworzył drzwi i odsunął się. Wychyliłaś lekko głowę poza krawędź
ściany i zobaczyłaś ich siedzących na kanapie i fotelach. Patrzyli w stronę
drzwi, na ciebie, a rozmowy za tobą ucichły, ale już chwilę później dziewczyny
wpadły do pokoju z zachwytem na twarzach. Oczy miały wielkie jak talerze. Już
miałaś się zaśmiać, gdy obok siebie usłyszałaś, że ktoś cię wyręczył.
Spojrzałaś i zobaczyłaś uśmiechniętą twarz tego wielkiego kolesia.
- Przepraszam
- powiedział głębokim głosem. - Po prostu te dziewczyny są... dziwne.
- Zauważyłam -
odpowiedziałaś i także zaczęłaś się śmiać.
Gestem
ręki wskazał ci drzwi, a w jego oczach malował się lekki szacunek.
- Miłej
zabawy, śliczna.
Okej?
W myślach wyśmiałaś go, ale nic nie dałaś po sobie poznać.
-
Dzięki, stary.
I
nie czekając na jego odpowiedź, weszłaś.
Weszłaś
i stanęłaś, bo nie wiedziałaś, co tam się, do cholery, dzieje. Dziewczyny
głośno rozmawiały, co chwilę wybuchały śmiechem na słowa chłopaków, siadały im
na kolana. Zauważyłaś tą blondynkę, która godziła się na gwałt ze strony
Harry'ego, że właśnie siedzi mu na kolanach i próbuje poderwać. Już miałaś
strzelić sobie facepalma, ale ktoś dotknął twojego ramienia. Odwróciłaś się,
myśląc, że zobaczysz tego kolesia, który nazwał cię "śliczna", ale
nie jego zobaczyłaś. Przed tobą stał najprzystojniejszy mężczyzna na świecie i
właśnie patrzył się na ciebie tymi oczami, które swoim odcieniem przypominają
mleczną czekoladę. Od razu uśmiechnęłaś się słodko na widok Zayna i jego
spojrzenia, od którego zrobiło ci się gorąco.
-
Witaj - powiedział cicho.
-
Hej - powiedziałaś spokojnie, co bardzo cię zdziwiło, bo w rzeczywistości byłaś
strasznie rozkojarzona.
-
Jak widzę - zaczął - ty też nie lubisz, gdy jest głośno - uśmiechnął się do
ciebie ciepło.
-
Tak, to trochę wkurzające.
-
Zgodzę się. Więc może... jeśli byś chciała... to możemy...
-
Tak - przerwałaś mu, gdy widziałaś, jak się męczy z powiedzeniem tego zdania.
Jego
twarz momentalnie pojaśniała.
-
Serio? To świetnie. Chodź.
Złapał
cię za rękę i pociągnął do drzwi, a ciebie ogarnęło przyjemne ciepło.
-
W ogóle, jak masz na imię?
Zwolnił
trochę i teraz szedł koło ciebie. Z perspektywy kogoś obcego wyglądaliście
pewnie jak para. Trzymanie się za rączki, ciągłe uśmiechy i nieustający kontakt
wzrokowy.
-
[T.I].
-
Piękne imię.
-
Dziękuję.
-
To teraz, jak już wiem, jak masz na imię, to mogę zrobić to.
Miałaś
właśnie zapytać się, co chce zrobić, ale nie zdążyłaś, bo przycisnął cię do
ściany, pogładził po policzku i zaczął namiętnie całować. Zayn Malik mnie
całuje, pomyślałaś i oddałaś pocałunek. Właśnie spełniło się jedno z tych
marzeń, o których nawet nie miałaś pojęcia. Właśnie całuje cię chłopak,
najprzystojniejszy chłopak na świecie. Miliony dziewczyn oddałoby wszystko,
żeby być na twoim miejscu. I, o raaaaaaany, jak on dobrze całuje! Masakra!
Myślałaś, że zaraz się rozpłyniesz pod wpływem dotyku jego warg, ale jego silne
ramię objęło cię w talii. Pocałunek robił się coraz zachłanniejszy, a ręce
Zayna wślizgnęły się pod twoją koszulkę. Musiałaś oderwać się od niego, bo ktoś
mógłby was zobaczyć. Przecież byliście na korytarzu.
-
Zayn - powiedziałaś i nabrałaś głęboko powietrza, bo usta Malika powędrowały na
twoją szyję. - Przestań. Stop! Jeszcze ktoś nas zobaczy i co będzie?
Mulat
odsunął się od ciebie i spojrzał w twoje oczy. Widziałaś, że to mu się podoba.
Co więcej, tobie też. I to cholernie.
-
Masz rację - rozejrzał się po pustym korytarzu i pociągnął cię na jego koniec.
Stanął przed
drzwiami z tabliczką z napisem "Schowek". Okej? Po co on cię zabiera
do... Aha. Fajnie, pomyślałaś. Otworzył drzwi, wciągnął cię do środka i zamknął
na klucz. Zaraz jednak ponownie wpił się w twoje wargi, jakby nie mógł bez nich
wytrzymać. Było ciemno, więc twoje inne zmysły były bardziej wyczulone. Do
twojego nosa dotarł jego boski zapach, a ciało bardziej reagowało na jego
dotyk. To było coś. Ekstaza normalnie. A to dziwne, bo nic nie brałaś.
Przypuszczasz, że on też. Raczej, że nic nie brał. Ale kij z tym. Teraz
chciałaś się skupić na nim, ale on trochę ci to uniemożliwiał, bo jego ręce
wędrowały po twoim brzuchu i plecach, a usta całowały wrażliwą skórę szyi.
Odchyliłaś głowę i poczułaś, że Malik zaczyna robić ci malinkę. Spoko, mama
pewnie będzie się pytała, skąd to mam, pomyślałaś, ale zaraz odepchnęłaś od
siebie tę myśl, bo Zayn oderwał się od ciebie, po czym ściągnął swoją koszulkę,
a potem twoją. Ponownie wpił się w twoje usta, jednocześnie ściągając z ciebie
twoje rurki. Powtórzył czynność ze swoimi spodniami, a następnie posadził cię na
jakiejś szafce czy czymś takim. Nie obchodziło cię to. Teraz liczył się tylko
on i to, że zaczął zjeżdżać ustami poniżej szyi. Doprowadzał cię tym do
szaleństwa. Nagle jego usta zniknęły, widziałaś tylko jego jaśniejszy kontur na
tle ciemności. I mogłaś z tego wywnioskować, że ściąga swoje bokserki. I znów.
Jego ręce na twoich plecach, a usta tym razem przy uchu.
-
Jesteś gotowa? - zapytał ochrypłym szeptem, który był strasznie seksowny.
Przełknęłaś
ciężko ślinę, zanim odpowiedziałaś.
-
Tak.
Sekundę
później już był w tobie. Na początku trochę cię to zabolało, ale zaraz poczułaś
przyjemność i wzmocnione podniecenie. Poruszał się w tobie powoli, jakby chciał
cię przyzwyczaić do tego uczucia. Słyszałaś jego przyśpieszony oddech. Ty także
oddychałaś szybciej. Ta cała sytuacja była jak z jakiegoś filmu porno.
Siedzicie zamknięci w schowku i się pieprzycie. Uprawiacie miłość, usłyszałaś w
myślach swoją przyjaciółkę. Ale określenie "pieprzycie się" było tu
dosyć odpowiednie. Zayn jak na zawołanie zaczął poruszać się szybciej. Wydałaś
z siebie jęk, a w uchu usłyszałaś jego głos. Rozróżniłaś tylko kilka
przekleństw i słowa "cudowna" i "seksowna". Uśmiechnęłaś
się lekko. Poczułaś, że zaraz dojdziesz. Mocniej zacisnęłaś palce na plecach
Malika. Jeszcze tylko trochę. Z ruchów Zayna wywnioskowałaś, że on też za
chwilę będzie szczytował.
Twoje
ciało zalała fala dreszczy. Z krzykiem wbiłaś paznokcie w skórę Zayna. On
wyszedł z ciebie, a na twoim brzuchu znalazła się ciepła ciecz. Jego głowa
opadła na twoje ramię, a ramiona cię objęły. Siedzieliście tak w ciszy
przerywanej tylko waszymi oddechami. Po kilku minutach Malik podniósł głowę, a
w nikłym świetle padającym ze szpary pod drzwiami zobaczyłaś, że w jego oczach
jest szczęście. Oparł się czołem o twoje czoło, a na twarzy poczułaś jego
ciepły oddech. Wciągnął powietrze.
-
Chyba się zakochałem - powiedział tak cicho, że zaczęłaś się zastanawiać, czy
ci się to nie przy słyszało.
-
Co?
-
Chyba się zakochałem - powtórzył głośniej.
Zamilkłaś
na chwilę. Zayn się.. zakochał? W tobie? Po tym, jak pierwszy raz widział cię
na oczy? Po tym, jak wasza znajomość zaczęła się od seksu? Spoko. Ale nie
mogłaś opanować dziwnego uczucia, które wtórowało słowom Zayna. Ja chyba,
pomyślałaś, ja chyba też się zakochałam.
-
Zayn, ja...
-
Przepraszam - odsunął się gwałtownie, szukając na ziemi swoich ubrań. - Ja nie
powinienem...
Zeskoczyłaś
z tego czegoś, na czym cię posadził, i złapałaś jego ramię. Wyprostował się i
dotknął twojego policzka. Nie wiesz jak, ale trafiłaś na jego usta. Tak jak
chciałaś. Po ciemku, ale trafiłaś. Delikatnie go pocałowałaś, jednak on
pogłębił pocałunek. Ale nie to miałaś w planach. Oderwałaś się od jego
cudownych ust.
-
Zayn, nie przepraszaj - kolejny delikatny pocałunek. - Bo ja... ja chyba... ja
chyba też dokończyłaś szeptem.
Chłopak
na chwilę zaniemówił, ale po chwili poczułaś jak mocno cię przytula. O, Jezu.
Serio chyba się zakochałaś.
-
[T.I.].
-
Zayn.
Zaśmiał
się lekko.
-
Ubierzmy się i chodźmy. Pewnie mnie już szukają.
Przyznałaś
mu rację. Szybko się ubraliście, Zayn otworzył drzwi, rozejrzał się po
korytarzu i jak widać nikogo nie było, bo wypuścił cię przodem, wychodząc zaraz
za tobą. Wyrównał z tobą krok i złapał za rękę. Uśmiechnęłaś się do niego, co
on odwzajemnił.
A
ty już wiedziałaś, że to mężczyzna twojego życia.
Jestem w szoku , brak komentarzy do tak zajebistego imagina ?? o.O Dobra , ten imagin jest przesłodki , piękny , zajebisty i ja pierdolee *o* masz straszny talent , weź go nie zmarnuj albo ukatrupię <3
OdpowiedzUsuńHyhyhyhyhy, dziękuję. <3
UsuńPostaram się go nie zmarnować. :D x
O joja <3
OdpowiedzUsuńI think that is among the such a lot important information for me.
OdpowiedzUsuńAnd i am happy reading your article. However wanna commentary on few general issues,
The web site style is ideal, the articles is really great :
D. Excellent process, cheers
My homepage recommended you read
Jestem w szoku ale wolałabym Liama ale ten też jest świetny *.*
OdpowiedzUsuńPowinna być 2 cz. bo jest taaaaaki piękny :)
OdpowiedzUsuń