niedziela, 25 listopada 2012

11. They Don't Know About Us. Cz 1.

 
~Z PUNKTU WIDZENIA HARREGO~

     Chłopaki długo nie musieli mnie namawiać, żebym z nimi poszedł na imprezę. Wybraliśmy najbliższy klub. W środku było bardzo głośno i bardzo dużo ludzi. Zayn i Lou od razu poszli tańczyć, a ja z Liamem i Niallem podeszliśmy do baru. Po chwili dołączyłem do chłopaków i wmieszałem się w tłum tańcząc. Wieczór minął bardzo przyjemnie. Chłopaki już poszli, a ja chwilę po nich. Usłyszałem jakiś krzyk. Wszyscy go usłyszeli, ale nikt nie zareagował, a chłopaki już byli daleko. Odwróciłem się i ujrzałem dziewczynę. Jakiś facet się do niej dobierał. Stanąłem w obronie dziewczyny, jak każdy powinien zrobić na moim miejscu. Uderzyłem faceta, a dziewczynę wyprowadziłem na zewnątrz. Była już nieźle wstawiona. Dopiero po chwili zacząłem się zastanawiać co mam z nią zrobić. Wyciągnąłem jej telefon z kieszeni i zadzwoniłem pod pierwszy numer. Była to jej przyjaciółka. Krótko przedstawiłem sytuacje, a ona obiecała, że przyjdzie. Czekałem dość długo, ale było warto.


 ~Z TWOJEGO PUNKTU WIDZENIA~

     Nie miałaś innego wyjścia. To była twoja przyjaciółka, więc musiałaś jej pomóc.
   -Oj przepraszam!- Byłaś tak zdenerwowana, że na kogoś wpadłaś.
   -To ty jesteś [t/i]- Spytał loczek.
   -Ym.. e.. tak.- Popatrzyłaś na nastolatka. Znałaś go z gazet i telewizji, obok niego była twoja przyjaciółka.- Aż tak z nią źle?
   -No, jak widzisz. Jesteś samochodem?
   -Nie, ale mieszkam tu niedaleko.
   -Pomogę ci ją zaprowadzić.- Jego pomoc wyglądała tak, że wziął twoją przyjaciółkę na ręce i zaprowadził pod twój dom. Otworzyłaś mu drzwi, a on położył ją na kanapie. Wyjaśniłaś wszystko mamie, która była bardzo zdziwiona tym, co się stało i odprowadziłaś Harrego do drzwi. Przystanął i przez chwilę się w Ciebie wpatrywał. Trochę cię to krępowało.
   -Hmm... Dzięki, że mi pomogłeś. Rzadko się zdarza, żeby była w takim stanie.
   -Nie ma za co.- Uśmiechnął się i zauważyłaś, że ma dołeczki. Mimowolnie na twojej twarzy również pojawił się uśmiech.- Masz jakieś plany na jutro? Może pójdziemy na kawę?- Zdziwiła Cię jego propozycja, ale spodobała. Wiedziałaś, że nic z tego nie będzie, ale mała kawa chyba nic nie znaczy.
   -Jasne.- Jego uśmiech stał się szerszy.
   -To jutro o 17.- Pomachałaś mu i wróciłaś do salonu, gdzie leżała Sidney. Na stoliku leżał laptop. Położyłaś go na kolanach i wróciłaś do swojego poprzedniego zajęcia.




NASTĘPNY DZIEŃ POŁUDNIE

   -Hej, [t/i]- Do twojego pokoju weszła twoja, jeszcze zaspana, przyjaciółka.- Możesz mi powiedzieć, co ja do cholery tutaj robię?- Usiadła na twoje łóżko i chwyciła się za głowę. Pewnie miała kaca.
   -Nie dziwię się, że nic nie pamiętasz. Przyprowadziliśmy Cię tutaj w takim stanie...
   -Przyprowadziliśmy?
   -Nie byłaś w stanie iść sama.
   -Ale, ja nie wypiłam dużo. Dwa drinki i byłam tam z chłopakiem...
  -Jasne, tylko dwa drinki.
   -No serio. To niemożliwe, żebym się aż tak upiła. Chyba że... Nie. On by tego nie zrobił.- Nie wiedziałaś o co jej chodzi.
   -Ale czego? I kto?
   -Nie ważne.
   -Powiedz mi. Wiem tylko tyle, że jakiś koleś się do Ciebie dobierał, całe szczęście, że Harry Ci pomógł, bo mogłoby się to źle skończyć.
   -Jaki Harry? Opowiedz mi wszystko po kolei, bo się gubię.
   -Okej, okej. Harry usłyszał jak krzyczysz i ci pomógł, bo jakiś facet cię obmacywał, a potem zadzwonił do mnie, bo nie wiedział co ma z tobą zrobić.
   -A skąd wiedział, że ma dzwonić do ciebie?
   -Wybrał pierwszy numer z twojego telefonu.
   -Okej. Mam do ciebie prośbę.
   -Jaką?
   -Hmm... Mogłabyś nic nie mówić moim rodzicom? Wiesz, że oni by się wkurzyli.
   -Jasne, ale zadzwoń do nich, bo pewnie się martwią.
   -Okej, a masz numer od tego Harrego? Chciałabym mu podziękować.
   -Nie ma, ale dzisiaj się będę z nim widzieć, więc możesz podziękować mu osobiście.
   -Uuu... Spotkasz się z nim? Fajny jest?
   -My tylko na kawę idziemy.
   -Tak, na kawę, a potem wymienicie się numerami, wieczorne sms'y i godzinne rozmowy, a potem się zakochasz i tak się skończy 'tylko kawa'.
   -Nieprawda! Jak go poznasz to zrozumiesz dlaczego nie chcę, żeby to zaszło dalej.
   -A co, brzydki jest?
  -Nie. On jest najprzystojniejszym chłopakiem, jakiego kiedykolwiek widziałam.
   -To co?
   -Wiesz jak ma na nazwisko? Styles.- Zaczęła się śmiać.- Co w tym śmiesznego?
   -Może ci się tylko zdawało, że to on.
   -Nie wierzysz mi?
   -Nie za bardzo.
   -To się przekonasz.- Dziewczyna jeszcze bardziej się śmiała.





~Z PUNKTU WIDZENIA HARREGO~

     Stałem przez chwilę przed jej domem, aż w końcu zdobyłem się na odwagę, żeby zadzwonić do drzwi. Chwilę później otworzyła mi jej mama.
   -Już je wołam. Wejdź.- Przekroczyłem próg nic nie mówiąc. Dopiero potem do mnie dotarło, co ona powiedziała.
   -Je?- Spytałem, a w odpowiedzi dostałem zdziwione spojrzenie. Do przedpokoju weszła [t/i], a ja się szeroko uśmiechnąłem. Ona była taka ładna i miała prześliczne oczy, w które mógłbym patrzeć godzinami.- Hej.
   -Cześć. Nie masz nic przeciwko, żeby Sidney z nami szła?
   -Jaka Sidney?- no moja przyjaciółka, którą wczoraj pomogłeś mi odholować.
   -Jasne, że nie.- Super. Miałem nadzieję, że będziemy tylko we dwójkę. Ona naprawdę mi się spodobała, ale ja jej chyba nie. Musiałem ją do siebie przekonać.
   -Nie, ja wam nie będę przeszkadzać. Chciałam ci tylko podziękować, za wczoraj.- W drzwiach ukazała się dziewczyna. Gdy tylko mnie zobaczyła nerwowo spojrzała w stronę [t/i]- Niech to! Przegrałam zakład.
   -Jaki zakład?- Spytałem nie wiedząc co się dzieje.
   -Haha, Sidney nie chciała mi uwierzyć, że ty jesteś Harry z 1D i się z nią założyłam.
   -Znacie mnie?
   -Jak miałybyśmy cię nie znać?!- Krzyknęła Sidney.- Jeszcze raz bardzo ci dziękuję, ale ja już muszę spadać. Rodzice mnie chyba zamordują.- Dziewczyna wyszła z domu, a za nią my.
   -To gdzie idziemy?
   -Na kawę najlepiej do Starbucks'a.- Ruszyliśmy w stronę mojego samochodu. [t/i] przez całą drogę się nie odzywała.
   -O czym myślisz?
   -Zastanawia mnie czemu w ogóle mnie zaprosiłeś.
   -No wiesz, jak chłopakowi się spodoba jakaś dziewczyna to on powinien ją gdzieś zaprosić.
   -Ale ty mnie nie znasz.
   -Dlatego cie zaprosiłem, żeby cię poznać, ale ty chyba nie za bardzo mnie lubisz.- Usiedliśmy na miejscach w rogu kawiarni.
   -Nie chodzi o to. Ja staram się trzymać na dystans. Ty jesteś znany i dziwię się, że zwróciłeś na mnie uwagę.- Chwyciłem ja za ręce, które leżały na stoliku.
   -Dlatego, że jestem jak to nazwałaś znany, to nie mam prawa, żeby się zakochać?- Nie. Nie powiedziałem tego na głos. Kurwa!
   -Masz prawo. Ja nie mówię, że nie, ale ja nie jestem odpowiednią dziewczyną. My nie możemy być razem.
   -Dlaczego nie możemy?


~Z TWOJEGO PUNKTU WIDZENIA~

   -Harry proszę cię nie każ mi powtarzać tego po raz kolejny- westchnęłaś głęboko wyrywając rękę z uścisku, w jakim ją trzymał. nie mogli spróbować.- Jego smutny wyraz twarzy smucił cię jeszcze bardziej. Ty również byłaś w nim zakochana, ale nie chciałaś cierpieć. On był gwiazdą, jego fanki cię znienawidzą za to, że ty z nim jesteś, a nie któraś z nich.
   -Podaj chociaż jeden powód, który stoi na przeszkodzie, żebyśmy spróbowali.- Zagryzłaś wargi i jęknęłaś. Nie byłaś gotowa na taki związek. Zamknęłaś oczy byle tylko wyrwać się spod jego spojrzenia. Nie mogłaś sobie na to pozwolić, nie teraz.
   -Bo jesteś Harrym Styles'em.- Powiedziałaś po krótkiej ciszy.
   -No i co z tego?- Przełknęłaś ślinę. Wiedziałaś, ze popełniasz ogromny błąd. 'Będziesz cierpieć'- Słyszałaś głosy w głowie. Doskonale zdawałaś sobie z tego sprawę, ale...
   -Dobrze, spróbujmy.- Jego usta rozciągnęły się w szerokim uśmiechu, a twoje zrobiły dokładnie to samo. Chwilę później byłaś w jego ramionach.
   -Chodźmy stąd.
   -Gdzie?- Spytałaś.
   -Zobaczysz.- Jego uwodzicielski uśmiech trochę cię peszył.
Poszliście na spacer. Chodziliście po Londynie dowiadując się o sobie nowych rzeczy. Byłaś w nim zakochana jak jeszcze nigdy w nikim. Staliście pod twoim domem. Pocałował cię w policzek, a ty weszłaś do środka.
   -[t/i] chodź tutaj!- Usłyszałaś głos mamy.
   -Co się stało?- Spytałaś wystawiając głowę do kuchni.
    -Mam do ciebie złą wiadomość.
   -Co się stało?
...
________________________________________________________________

   Jest z Harrym, tak jak chcieliście ;))
  Postanowiłam rozdzielić to na części, bo jest straszne długie ;)

  Dodaję go tak późno, bo nie było mnie cały dzień na komputerze, a musiałam jeszcze to przepisać z telefonu ;)

  Aaa... jeszcze jedno.

  Wprowadzam nową zasadę. Od teraz kolejne imaginy pojawiać się będą dopiero wtedy gdy zostawicie komentarz pod ostatnim. 
Chyba nie ma sensu pisanie tego wszystkiego, skoro nikt tego nie czyta. Myślę, ze Ola uważa tak samo jak ja.
  Tak więc nowy imagin będzie, jeśli będzie komentarz.xx
~Evie.x
 

3 komentarze:

  1. dawaj szybko następną część!!!!! szybko!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny! poproszę drugą część!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha, widzę, że podziałało :)
    Są komentarze ! :D
    Dziękuję za te dwa, naprawdę dużo dla mnie znaczą ♥
    Jutro na 100% będzie 2 część, a kiedy 3 nie wiem ;)

    OdpowiedzUsuń