niedziela, 4 listopada 2012

1. Koniec z zespołem? +18

♥ IMAGIN Z LOUISEM (+18)

    Jesteś dziewczyną Louisa od roku. Mieszkasz z nim i resztą zespołu.

~WIECZÓR~

    Siedzisz w swoim pokoju grając na gitarze. To pozwala Ci się odprężyć. Masz włączone radio. Zaczęła lecieć właśnie nowa piosenka chłopaków Little Things. Szarpiesz struny w rytm spokojnej muzyki. Ktoś puka do drzwi. Patrzysz w tamtą stronę i widzisz swojego chłopaka stojącego w progu. Przysłuchiwał się twojej grze. Gdy zaczęłaś grać i śpiewać jego solówkę to się do ciebie przyłączył. Skończyłaś grać, a on wziął gitarę z twoich rąk i odłożył ją na podłogę. Wpił swoje usta w twoje i spojrzał Ci w oczy.
  -Wolisz słuchać radia, niż przyjść posłuchać nas na żywo?
  -Tak- Zrobiłaś figlarny uśmiech. Wiedziałaś do czego to doprowadzi.
Usiadłaś chłopakowi okrakiem na kolanach
  -Wiesz jak dużo dziewczyn oddałoby wszystko żebyśmy dla nich zaśpiewali?
  -Ja tam wolę wykorzystywać cię w inny, lepszy sposób.- Rzuciłaś go na plecy i namiętnie pocałowałaś. Wsadziłaś mu ręce pod koszulkę i chwilę potem, to ty znalazłaś się pod nim. Jednym ruchem pozbył się twojej bluzki, a że byłaś już po kąpieli nie miałaś na sobie stanika. Palcem zataczał kółka wokół twoich piersi. Drażnił się z tobą. Jęknęłaś.
  -[t/i] nawet nie wiesz jak bardzo mnie pociągasz. Kocham cię.
  -Ja ciebie też, Lou.- Chłopak polizał twojego sutka, a potem zaczął go ssać i gryźć.
Ktoś otworzył drzwi.
Lou zakrył cię swoim ciałem, bo do połowy byłaś naga. Do pokoju wszedł Niall.
  -Lou, sorry, że wam przeszkadzam, ale chyba o czymś zapomniałeś.- Nialler rzucił coś twojemu chłopakowi.- Zostawiłeś w salonie.
  -Dzięki.-Niall wyszedł.
  -Co on Ci dał?- Zapytałaś, bo byłaś ciekawa. Lou wyciągnął rękę w której trzymał prezerwatywę. Zaśmiałaś się i go pocałowałaś. Pozbawiłaś go koszulki i spodni, tak więc został w samych bokserkach, których też zaraz się pozbyłaś. On nie pozostał dłużny i ty po chwili również byłaś naga. Przejechał dłońmi po twoim ciele i zatrzymał się pod pępkiem. Założył prezerwatywę i spojrzał ci w oczy.
  -Na pewno tego chcesz?-Kiwnęłaś głową, a on w ciebie wszedł. Najpierw powoli się poruszał, ale potem coraz szybciej. Czułaś go w sobie i to uczucie było nieziemskie. Natura bardzo dobrze go obdarowała. Po chwili przewróciłaś go i teraz to znów on leżał pod tobą. Krzyknęłaś jego imię.
Gumka wam pękła, a on w tym momencie wytrysnął w tobie.
-KURWA!- Krzyknęłaś i go od siebie odsunęłaś. Usiadłaś zakrywając twarz dłońmi.
  -[t/i] to jeszcze o niczym nie świadczy.- Lou objął cię od tyłu.
  -Ja nie chcę być w ciąży.
  -Ale przecież bierzesz tabletki. Nie martw się nie będziesz.
  -mhmm.-Jęknęłaś. Spojrzał na ciebie niepewnie.
  -Bierzesz tabletki, prawda?- Odwróciłaś głowę. Nie chciałaś mu mówić, ze od tygodnia przestała, bo one źle na ciebie działały.
  -Mój lekarz kazał mi odstawić. Coś nie tak jest z moim sercem przez nie.- Lou zamilkł.
  -To coś poważnego?- Odezwał się po chwili.
  -Tak, nie. Nic mi nie zagraża, ale gdybym dalej się nimi truła mogłoby.
  -[t/i] nie ważne, czy będziesz w ciąży, czy nie, ja będę z tobą. Nie zostawię cię. Obiecuję.
  -A co z twoją karierą, co z chłopakami. Przecież z dzieckiem niemożliwe jest bycie sławnym, wyjeżdżanie w trasy koncertowe.
  -Nie martw się. Odejdę od zespołu dla was.
  -Nie pozwolę na to. To są twoi przyjaciele. Wiem jak bardzo cie na nich zależy i jak bardzo ich kochasz. Nie chcę tego niszczyć.
  -Nie przejmujmy się tym teraz.
  -Nie pozwolę, żeby jedna wpadka nas rozdzieliła. Lub ciebie i chłopaków.
  -Będzie dobrze. Idę wziąć prysznic.- Ubrał się i wyszedł. Ubrałaś się i położyłaś na łóżku. Chciałaś zasnąć, ale wiedziałaś że ci się to nie uda. Całą noc myślałaś o tym co się stanie. Jak dalej potoczy się twoje życie. Myślałaś również o aborcji, ale to było najgorsze z wszystkich wyjść.

~KILKA DNI PÓŹNIEJ. RANO~

     Wyszłaś z łóżka najszybciej, więc poszłaś do kuchni zrobić śniadanie. Chłopaki mieli dzisiaj wywiad, więc cały ranek spędzisz sama. Pokroiłaś potrzebne składniki na jajecznice i wrzuciłaś je na patelnie. Po chwili dodałaś 10 jajek i wszystko wymieszałaś. Gdy usłyszałaś kroki na schodach nakryłaś do stołu. Chłopaki usiedli razem, a ty przeszłaś do salonu. Nie miałaś nastroju z nimi rozmawiać. Louis na ciebie spojrzał, ale kiwnęłaś głową, że wszystko okej. Po godzinie już nikogo nie było w domu. Postanowiłaś pójść do apteki po test ciążowy. Kupiłaś trzy, żeby mieć pewność.
Po drodze zrobiłaś zakupy i w końcu wróciłaś do domu. Weszłaś do kuchni, żeby odstawić zakupy i przeraziło cię to, co chłopaki zostawili po sobie na stole i na podłodze. Wszędzie było pełno jajecznicy. Pozbierałaś wszystko i umyłaś. Dochodziła 12:00 więc szybko pobiegłaś do łazienki wykonać ten test. Pierwszy- Negatywny. Drugi i trzeci też. Usłyszałaś przez drzwi głos Louisa.
  -[t\i] jesteśmy.- Rzuciłaś się na niego.
  -Aaaaa.... Nie jestem w ciąży.- Krzyczałaś biegnąc do ukochanego. Chwilę potem zdałaś sobie sprawę że wszyscy pozostali członkowie 1D się na was patrzą i nie mają pojęcia o co chodzi. Może to i lepiej. Odsunęłaś się od Louisa, ale zauważyłaś na jego twarzy smutek. Wyraz twarzy się za chwile zmienił, ale wiedziałaś że coś jest nie tal.-Lou, wszystko dobrze?
  -Tak, tylko...
  -Tylko co?
  -W głębi serca miałem nadzieję że jesteś w ciąży i cieszyłem się z tego że będę tatą, ale z drugiej strony jesteśmy jeszcze za młodzi na dzieci.
  -Obiecuję ci, że kiedyś urodzę ci dziecko.

    Niestety twoja obietnica się nie spełniła, bo okazało się że jesteś bezpłodna. 

_____________________________________________
_____________________________________________

To mój pierwszy Imagin tutaj :) Nie wiem czy wam się podoba, czy nie. Mam nadzieję że wyrazicie swoją opinię w komentarzach :3

Czekam na wszystkich chętnych którzy chcą ze mną prowadzić tego bloga. Jest to bardzo ważne, bo sama nie dam rady.
Wszystkio opisane jest  TUTAJ O tym jak się skontaktować ze mną pytajcie, lub zajrzyjcie TU.

Dziękuję wam, że chociaż to przeczytaliście :))  
~Evie.x 

3 komentarze: