piątek, 7 grudnia 2012

15. Anioł.

Hej, hej, heeej. :D W końcu udało mi się to napisać. 
Kolejny imagin (wychodzi na to, że następna część They Don't Know About Us) pojawi się tylko i wyłącznie wtedy, jak pod tym postem będą TRZY komentarze. TRZY, LUDZIE, TRZY. 3. Tak stwierdziłyśmy. 
A poza tym jestem ciekawa, czy komuś w ogóle będzie się chciało komentować to. 
Nie ma komentarzy - nie ma imaginów. Easy. :D
Jak wam się nasze historyjki nie podobają, to nie ma sensu pisanie ich.


***


Chłopcy jeszcze spali. Jak wiedziałaś, odsypiali wczorajszą noc. Była 11 rano. Leniwie podniosłaś się z łóżka i ruszyłaś w stronę łazienki, gdzie się ogarnęłaś. Ubrana i z delikatnym makijażem (podkład i tusz) poszłaś na dół, bo twój brzuch już się odzywał i prosił o posiłek. Jedząc płatki, cały czas miałaś w myślach Nialla.
Byliście ze sobą już od ponad roku. Kochaliście się bezgranicznie. Nie wiedziałaś, czy poradziłabyś sobie w życiu bez niego. On był takim słoneczkiem, które swoim uśmiechem rozwesela wszystkich na około. A jego pocałunki i dotyk, matko! Nie dość, że zabawny, miły, przystojny, z ładnym uśmiechem i świetnym charakterem, to dodatkowo cholernie seksowny! Często rzuca ci takie spojrzenia pt. „Chcę cię brać tu i teraz, mała.” Robi ci się od nich gorąco. Przeważnie po takim spojrzeniu macie wyjątkowo ciekawe noce. A jego rozbierający cię wzrok widzisz codziennie.
Zaśmiałaś się. Noc w noc z Horanem. Chyba nigdy nie będziesz miała tego dość.
Zjadłaś i poszłaś do waszej sypialni po swojego laptopa. Cicho wzięłaś urządzenie i na paluszkach wyszłaś z pokoju, żeby nie obudzić swojego chłopaka, który, swoją drogą, wyglądał cholernie słodko gdy spał. Usiadłaś na kanapie w salonie. Weszłaś na Twittera, a tam jak zwykle fanki chłopaków ci spamowały. Ogólnie Directioners cię zaakceptowały, ale bywały jakieś dziewczyny, które na ciebie jechały. Jednak wtedy fanki zgłaszały ich konto. Jesteś Directioner, więc wiesz, jak to jest w ich świecie.
Jednak w dzisiejszym spamie coś cię zaciekawiło. Wszystkie wiadomości były typu ‘[T.I.], tak mi przykro!’, ‘Nie martw się, jesteśmy z tobą’ etc. Nie wiedziałaś, o co chodzi, więc włączyłaś pierwszy link, jaki rzucił ci się w oczy. Jak się okazało, były to zdjęcia z wczorajszego wieczoru, kiedy chłopcy byli na jakiejś imprezie. Ty źle się czułaś, ale kazałaś Niallowi iść. Więc poszedł. Zaczęłaś oglądać zdjęcia, a to, co zobaczyłaś, sprawiło ci ból.
Najpierw zobaczyłaś Harry’ego, który obejmował jakąś dziewczynę. Ucieszyłaś się, bo może wyjść z tego coś więcej. Zayn był z Perrie, Lou rozmawiał z Eleanor i Liamem, a Niall… A Niall w tle siedział na kanapie pod ścianą i całował się z jakąś laską. Ona miała rękę w jego kroczu, a jemu widocznie się to podobało.
Co to ma kurwa być?! Jakiś pieprzony żart?! Zakryłaś sobie usta dłonią, zacisnęłaś oczy i próbowałaś powstrzymać szloch, który i tak wydobył się z twojego gardła.
Boże, Niall… Przecież on… Ale jak… Jak on mógł? Pochyliłaś się do przodu i wolną rękę przycisnęłaś do piersi. Płuca zaczęły cię piec, nie potrafiłaś złapać oddechu.
- [T.I.]?!
Ktoś uniósł twoją głowę, a ty zobaczyłaś zielone oczy.
- Harry – powiedziałaś cicho i po prostu wtuliłaś się w chłopaka.
- Co się stało? Spokojnie, wszystko jest w porządku. Nic się nie dzieje. – powtarzał w kółko.
- Ale ty nie rozumiesz…
- Chłopaki!
Loczek złapał cię za ramiona i położył na sofie.
- Co się stało? – usłyszałaś spanikowany głos Liama.
Na schodach rozległy się kroki kilku osób.
- [T.I.]!
Przed twoją twarzą pojawiła się głowa Nialla. Jego źrenice były rozszerzone strachem.
- Kochanie, wszystko okej? Jesteś strasznie blada.
Odsunęłaś się od niego.
- Nie dotykaj mnie – powiedziałaś stanowczo, odzyskując siły.
Na twarzy Nialla pojawiło się takie zdziwienie i ból, że aż coś skręciło ci się w żołądku.
- Ale [T.I.], co ty…
- Ee, Niall? – odezwał się Zayn.
Wszyscy spojrzeli w jego kierunku. Nachylał się nad twoim laptopem, na którym ciągle było włączone zdjęcie Nialla i tej dziewczyny. Nawet na to nie spojrzałaś, nie chciałaś ponownie widzieć twojego chłopaka macającego się z jakąś suką.
Zaległa cisza. Każdy wpatrywał się w zdjęcie Horana. Odważyłaś się na niego zerknąć. Miał otwarte usta i wyglądało na to, że nie spodziewał się takiego obrotu sprawy.
Miałaś tego dość. Zdradził cię.
Wyrwałaś rękę z jego uścisku i wstałaś.
- [T.I.], ale to nie tak… - usłyszałaś jego cichy głos.
- To nie tak?! – odwróciłaś się do niego, wydzierając przy tym.
Patrzył się na ciebie dużymi, zaszklonymi, niebieskimi oczami.
- To nie tak jak myślisz…
- Nie – powiedziałaś z sarkazmem, machając przy tym lekceważąco ręką. – Gdzie tam. Wcale mnie nie zdradziłeś. Nie zrobili wam zdjęcia. Nie widziałam tego zdjęcia. Niee, w ogóle, kurwa!
Chłopcy pewnie chcieliby być w każdym innym miejscu na świecie z wyjątkiem tego domu. Nie dziwiłaś im się. Chwila słabości ci przeszła, zastąpiona przez złość.
- Daj mi coś powiedzieć.. – prosił cicho, patrząc na ciebie z wielkim bólem. Ciągle siedział przy sofie.
- Nie, Niall! Jak mogłeś! – i nareszcie pojawiły się łzy. – Jak mogłeś mnie zdradzić?! Później pewnie się do tego przespaliście! Ja pierdole… Niall… Nie chcę cię już znać.
- Co?! – teraz to on wstał na równe nogi. – Nie chcesz mnie znać?! [T.I.], proszę, przemyśl to jeszcze..
- Przemyślałam – odpowiedziałaś już spokojnie. – Zraniłeś mnie, Nialler – twoje policzki były całe mokre. – Wiesz, że już miałam raz złamane serce. Udało ci się je naprawić. Gratulacje, teraz rozpierdoliłeś je do końca.
Pobiegłaś na górę. Wpadłaś do sypialni, wyciągnęłaś z szafy torbę i zaczęłaś pakować najpotrzebniejsze rzeczy. Kiedyś tam, za jakiś czas, poprosisz pewnie Harry’ego lub Zayna, żeby ci je przywieźli. Po jakichś dwóch minutach biegłaś już na dół. Schody były dosyć kręte, a do tego śliskie.
Poczułaś, jak twoja noga objeżdża na stopniu. Potem był silny ból w całym ciele.
Ostatnie, co słyszałaś, to zrozpaczony krzyk Nialla.
Następnie była ciemność.

***

Ból.
To jedno słowo właściwie tylko czułaś. Czułam cholerny ból. Był wszędzie. Do tego ciemno. Gdzie ja jestem, pomyślałaś. Umarłam?
- [T.I.], proszę, nie umieraj…
Na pewno umarłaś. Taki głos jest pewnie tylko w niebie.
- Skarbie, błagam, wróć do mnie, nie zostawiaj mnie…
Tylko czemu ten anioł tak rozpaczał?
Ciemność powoli zaczęła przeradzać się w jasność.
Odzyskałaś czucie. Ktoś trzymał cię za rękę. Chciałaś unieść powieki, ale były zbyt ciężkie, aby mogło ci się to udać. Anioł ciągle płakał, błagał, żebyś do niego wróciła. Chciałaś wrócić. Jego głosowi nie dało się oprzeć. Próbowałaś.
Ktoś pogłaskał cię delikatnie po policzku.
Resztkami sił otworzyłaś oczy.
Przygaszone światło pomogło ci się oswoić z otoczeniem. To szpital? To ja nie umarłam? Takie myśli chodziły ci po głowie, ale zaraz skupiłaś się na Aniele. Blond włosy z ciemnymi odrostami. Zniewalająco niebieskie oczy. Skąd wiedziałaś, że ma niebieskie oczy, podczas gdy on na ciebie nie patrzył? Rozejrzałaś się po pomieszczeniu. Tak, zdecydowanie to był szpital.
Koło lewego ucha coś irytująco pikało. To było pewnie urządzenie, które monitorowało pracę serca. Na kanapie pod oknem, które było zasłonięte żaluzjami, siedzieli chłopcy.
Zayn, Harry, Liam, Louis. Wszyscy spali.
Jednak coś ci nie pasowało. Kogoś tam brakowało. Kogoś, kto dla ciebie był cholernie ważny.
I wtedy zaczęłaś rozumieć.
Opuściłaś wzrok, żeby spojrzeć na Anioła.
Niall.
Twój Niall. Siedział i rozpaczał, podczas gdy ty byłaś… Gdzie właściwie byłaś? Nie ważne. Niall.
Ciągle cię kochał. Nie wiedziałaś, jak długo byłaś nieprzytomna. Ale miałaś pewność, że Niall cały czas przy tobie był. Nie chciał, żebyś umarła.
Ale on cię zdradził.
Ta myśl boleśnie zakuła cię w sercu. Zabiło szybciej, co od razu dało się słyszeć dzięki tej maszynie.
Niall poderwał głowę i popatrzył na monitor, a zaraz potem na ciebie.
Jego oczy były podkrążone, włosy rozczochrane.
- [T.I.] – wyszeptał i wstał.
Nachylił się nad tobą. Swoim policzkiem dotknął twojego. Przy uchu czułaś jego ciepły oddech.
- Przepraszam – szepnął i delikatnie pocałował twoje czoło.
- Ale Niall... – miałaś chrypę, więc odchrząknęłaś. – Niall, czemu to zrobiłeś?
Popatrzył na ciebie tymi niebieskimi oczami, które tak bardzo kochałaś.
- Przepraszam – powtórzył się, po czym obejrzał się na chłopaków. Ciągle spali. – Miałem już trochę wypite – wyjaśnił. – Jakiś koleś popchnął mnie na tą kanapę, a ja nie wstałem, bo głowa mnie bolała. I wtedy przysiadła się do mnie ta dziewczyna. Pogadała trochę, pośmialiśmy się, a wtedy ona zaczęła mnie całować. Opierałem się, ale ona była taka silna… - jego głos się załamał. – Nie chciałem tego, uwierz mi.
Po jego policzku spłynęła łza.
- Boże, Niall… - popatrzył na ciebie z nadzieją. – Przytul mnie.
Co ty robisz, idiotko?! Wybaczasz mu? On cię zranił!
Wiem, odpowiedziałaś swoim myślom. Wiem, ale nie chciał tego. Za bardzo go kocham, żeby mu nie wierzyć.
Blondyn zrobił to, o co prosiłaś. W jego ramionach czułaś się tak bezpiecznie.
- Nigdy więcej tego nie rób. Obiecaj.
- Obiecuję. I tak nigdy więcej bym tego nie zrobił. Za bardzo cię kocham.
Uśmiechnęłaś się lekko na jego słowa.
- Też cię kocham Niall. 

7 komentarzy:

  1. genialne zreszta wszystko co piszecie ;) czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Boski ten imagin :D
    Czekam na kolejne imaginy :)
    Daga..;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny!
    Te imaginy są świetne! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. exxxtra!!!! ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny <333 aż się popłakałam :)

    OdpowiedzUsuń