czwartek, 21 marca 2013

27. My blood is drowning in alcohol +18

Witajcie, Directioners (i inni, którzy tego bloga czytają)! 
Trudno uwierzyć, że odkąd dołączyłam do Evie i Oli, w ciągu tak krótkiego czasu pojawiło się kolejnych 3000 wejść!
Chciałabym Wam podziękować za miłe komentarze pod imaginem z Niall'em, nie sądziłam, że zostanie on tak ciepło przyjęty! (Dodałam go pod presją Evie oraz Oli, to nie było w planach! XD)
I tym razem, na Wasze życzenie, imagin +18 z Zayn'em (I jak tu nie wyjść na niewyżytą fankę 1D? XD). Miłego czytania, and REMEMBER: 5 komentarzy a będzie następny!
PS. Już niedługo pojawi się 1 rozdział opowiadania o Larry'm. xx


Drzwi uderzyły z impetem o ścianę hotelowego pokoju. Ty podskoczyłaś na kanapie ze strachu. Była trzecia nad ranem, kiedy Zayn przekroczył próg ledwo stojąc na nogach. Kołysał się we wszystkie strony. Śpiewał pod nosem piosenkę z przesłuchania: You should let me love you... Podniosłaś się, spoglądając jak twój chłopak zatacza koła i bełkocze pod nosem słowa piosenki.
— Zayn? Gdzie żeście się upili? — zapytałaś cicho. Nigdy wcześniej nie miałaś okazji widzieć swojego chłopaka w takim stanie. Zayn pił z umiarem, przynajmniej gdy w pobliżu byłaś Ty. Obydwoje byliście zdania, że wolicie pieniądze na alkohol przeznaczyć na spalenie jointa. Toteż ten widok zbił Cię z tropu.
— W samo... Samolocie. — mruknął, kierując się w twoją stronę. Stałaś nieruchomo, kiedy Zayn zrobił kilka kroków i już dotykał Cię po włosach, przyciągając mocno do siebie.
— Połóż się lepiej spać. — szepnęłaś, wyrywając mu się z uścisku. Ale ten nie dawał za wygraną. Trzymał Cię mocno, już odszukując w panujących ciemnościach twoich ust. Wpił się w nie mocno, przygryzając twoją dolną wargę. Jedyne, co w tamtej chwili czułaś to zapach taniej whisky, typowej dla samolotów.
— Zayn, jeśli mnie kochasz, to zostaw mnie i idź spać. — powiedziałaś, reagując nieco za ostro. Pijani ludzie to ostatnie co miałaś ochotę oglądać tego wieczoru. Spędziłaś go sama przed telewizorem, mając nadzieję, że Zayn wróci o wiele wcześniej z Francji. Nawet nie raczył odebrać od Ciebie telefonu.
Malik momentalnie przestał. Spojrzał na Ciebie płonącymi oczyma.
— Dobrze — mruknął zgryźliwie. Zatoczył kolejne koło, po czym wrócił i niemalże rzucił się na Ciebie. Objął mocno w pasie jedną ręką, drugą przycisnął do twojego pośladka. Jego pocałunek był natarczywy, tak samo jak zachowanie.
Wymierzyłaś mu cios w klatkę piersiową, odpychając tym samym Zayn'a od siebie. Aczkolwiek on potraktował to tylko jako zaczepkę. Znów Cię chwycił, ale w porę odskoczyłaś.
— Czy ciebie do reszty... — zaczęłaś, ale utkwiwszy wzrok w twarzy Zayn'a, nie dokończyłaś. Staliście i po prostu na siebie patrzyliście. Już zapomniałaś, jakie miałaś szczęście. Ty, zawsze szara myszka, zakompleksiona nastolatka zwróciłaś na siebie uwagę faceta, którego uważałaś za najprzystojniejszego na świecie. Pełnego seksapilu. Tylko Zayn Malik wyglądał tak seksownie paląc papierosa. Czy to nie dziwne?
Wystarczyło, że wasze oczy się spotkały - twoje piękne szmaragdowe, przywodzące na myśl wiosenną trawę, a jego piwne, wyglądające niczym czeluść, w której się zatapiałaś bez końca - a wszystko było jasne.
Zayn podniósł Cię za pośladki, a Ty oplotłaś go nogami. Poczułaś, że zderzasz się ze ścianą, ale wcale Ci to nie przeszkadzało. Całowałaś Zayn'a zachłannie, jakby świat miał się jutro skończyć. Wplotłaś palce w jego ciemne włosy, jeszcze bardziej go do siebie przyciągając. Z kolei zimne, smukłe palce Zayn'a powędrowały pod twoją jasną koszulkę. Jednym zwinnym ruchem odpiął stanik, rzucił go za siebie. Rozerwałaś jego koszulę, a echem w pokoju odbił się odgłos upadających guzików. Obydwoje zjechaliście po ścianie. Zayn ułożył Cię na lodowatych panelach, ściągając z Ciebie spodnie razem z majtkami. Kiedy już leżałaś całkiem naga, delikatnie zaczął ssać twoje sutki, a Ty wolną ręką zsunęłaś z niego spodnie. Już czułaś jak ciepło powoli rozchodzi się po twoim ciele, jak po plecach przeszedł znajomy dreszczyk podniecenia.
Nie zdążyłaś jęknąć, kiedy Zayn był już w Tobie. Ruszał się coraz szybciej i szybciej, całował Cię i posuwał coraz agresywniej. Jego piwne oczy płonęły, a to, co wyprawiał językiem było nieporównywalne do niczego. Po chwili czułaś, że zaraz będziesz szczytować, Malik tak samo.
Mocno wbiłaś paznokcie w jego plecy, a z każdym jego kolejnym pchnięciem rysowałaś na nich czerwone kreski. Wydawałaś z siebie takie jęki, że przez chwilę przez myśl przeleciało Ci, czy oby nie słyszy was cały hotel.
W tej samej sekundzie Zayn uderzył pięścią w podłogę, a Ty poczułaś, że jesteś u szczytu rozkoszy. Twój płytki oddech powoli zaczynał się wyrównywać. Nad uchem słyszałaś tylko dyszenie Zayn'a.
— Nigdy więcej nie mów, że 'jeśli mnie kochasz'... — szepnął ochryple. — Kocham cię mimo wszystko.
Ty uśmiechnęłaś się, czując jak usta Zayna znów musnęły twoje wargi.

by Maya Malik xx

9 komentarzy:

  1. Zboczuchy, zboczuchy :> ale i tak świetny, czekam na kolejny ♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Kocham! <3 ;D Boski po prostu :D

    OdpowiedzUsuń
  3. No no no ... Hhahahahahahahahhahahahahaha fajne <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zakochałam się, tak jak w waszych imaginach w nowym wyglądzie bloga <3

    *przepraszam za spam*
    Serdecznie zapraszam na nowy rozdział (6) na http://pain-magic-love.blogspot.com/ :) Mam nadzieję, że wpadniesz!

    *Z perspektywy Valerie*
    "- Co ty mu zrobiłeś! - krzyknęłam wściekła na niego, a on dopiero wtedy zwrócił na mnie uwagę.
    Jego oczy były koloru czarnego, co oznaczało, że był żądny krwi."

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciekawie, ciekawie.. :))!

    http://www.showmeyoucare69.blogspot.com/

    Zapraszamy na naszego bloga.. :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zboczone! Zboczone ale zajebiste . Czekam na następnego +18 tylko plisss z Liamem . z góry dzięki zboczeńce ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zajrzyjcie tutaj https://www.facebook.com/JestesmyTylkoMy?sk=page_insights /BlueDragon i SilverTiger

    OdpowiedzUsuń
  8. Zajefajny imagin

    OdpowiedzUsuń