Siema, siema, miśki! :)
Dawno mnie tu nie było. O w mordę, ile wyświetleń! *.* MASIF FENK JU! <3
Co do drugiej części As Long As You Love Me. Będę starała się ją napisać jak najszybciej, jednak kompletnie nie mam pomysłu jak zakończyć historię Nialla i Lily. Ale coś się wymyśli. :D
Dość szybko napisała tego imagina i muszę powiedzieć, że nawet mi się podoba. :D A to jest dziwne. Mam nadzieję, że wam też się spodoba. :3
A drop in the ocean - jak kropla w oceanie.
Postaramy się dodać coś jak najszybciej. :)
Kochamy was.xx
Miałaś w rękach zdjęcie.
Wasze zdjęcie.
Twoje i Louisa.
Byliście tacy szczęśliwi.
Wszystko układało się idealnie. Każdy pocałunek smakował jak dotkniecie nieba.
Każdy dotyk był niczym kropelka deszczu spragniona zetknięcia się z ziemią.
Splecione ręce były odzwierciedleniem na zawsze splecionych serc, których nie
można było zobaczyć.
Trzeba było poczuć to coś, czego
nawet sama nie potrafiłaś nazwać.
Miłość?
Nie, odpowiedziałaś sobie w
myślach, to zdecydowanie za małe słowo.
Poczułaś pojedynczą łzę
spływającą po policzku. Zacisnęłaś oczy, żeby nie pojawiło się ich więcej, a
twoja dłoń zgniotła zdjęcie.
Wróciłaś do wspomnienia waszej
ostatniej rozmowy sprzed roku. Byłaś wkurzona na Louisa za to, że całował się
na kanapie z jakąś suką. On oczywiście zaprzeczał, mówił, że to tylko jego
przyjaciółka. Oczywiście.
‘- Przestań, [T.I.], wiesz, że
nie mógłbym cię zdradzić – powiedział cicho.
- Nie mógłbyś?! – krzyknęłaś. –
Ty chyba żartujesz! Hipokryta z ciebie! Właśnie lizałeś się na kanapie z tą
całą El, a teraz mi mówisz, że nie mógłbyś mnie zdradzić?!
- El to tylko moja przyjaciółka –
odpowiedział.’
Miałaś gdzieś to, że go ranisz.
Wiedziałaś, że go ranisz. Widziałaś to w jego oczach. Ale to było nic w
porównaniu z tym, jak ty się czułaś.
‘- Przestań, Lou – stwierdziłaś,
rezygnując z dalszej rozmowy z nim. – Wychodzę. Żegnaj, Louis.
- Co? [T.I.], czekaj, nie,
proszę! Zostań!’
Ale ty w odpowiedzi tylko
trzasnęłaś drzwiami.
Myślałaś, że wasza miłość była
silniejsza od wszystkiego. Razem stawialiście czoła wszystkim przeciwnościom
losu.
Zastanowiłaś się, co ty w nim
widziałaś. Co nadal widzisz.
Wyższy od ciebie. Niesforna
brązowa grzywka. Banalne spojrzenie niebieskich oczu. Normalny uśmiech, który
przyprawiał cię o palpitacje serca za każdym razem gdy był skierowany do
ciebie. Normalny dwudziestolatek.
A jednak było w tym wszystkim coś
wyjątkowego.
Pokochałaś ten świat, który miał
niebieskie oczy. Słyszałaś kiedyś, że miłość jest uzależnieniem od endorfin,
czyli głodem narkotykowym, prościej ujmując. Louis stał się twoją osobistą
formą uzależnienia.
Tyle razy miałaś już złamane
serce. Jednak Louis zostawił szczególny ślad w twoim życiu. Miałaś go już nigdy
nie zapomnieć. Szczęście bywa kruche. Wiesz to już aż za dobrze.
W pierwszym miesiącu po waszym
zerwaniu był nieopisany ból. Nie chodziłaś do pracy, na wykłady. Zawiadomiłaś
szefową i ludzi na studiach, że jesteś ciężko chora i nie będziesz mogła
wychodzić przez niewiadomy czas. Dwadzieścia cztery godziny na dobę, siedem dni
w tygodniu siedziałaś na sofie lub leżałaś na łóżku. Przez cały miesiąc. Nie
płakałaś. Nie mogłaś i nie potrafiłaś. Po prostu wpatrywałaś się w pustą
przestrzeń i usypiałaś ból, który towarzyszył ci cały czas. Końcu się udało.
Przestałaś wyrażać uczucia,
stałaś się odporna na wszelkie bodźce z zewnątrz. W dnie byłaś normalna,
wieczorami też. Mało mówiłaś i nie uśmiechałaś się.
I dzisiaj wszystko wróciło.
Przez przypadek zobaczyłaś Louisa
w kawiarni, w której zawsze kupowałaś rano kawę a po południu herbatę. Siedział
sobie z Harrym przy stoliku na dworze, ponieważ było bardzo ciepło. Śmiali się,
ale można było zauważyć, że Lou jest jakiś przygaszony. Z czystej kobiecej
ciekawości usiadłaś blisko nich, ponieważ chciałaś usłyszeć, o czym rozmawiają.
Trzymałaś kciuki, żeby cię nie rozpoznali, bo siedziałaś zaraz za plecami
Louisa, więc Harry mógł cię zobaczyć.
Po kilku próbach rozśmieszenie
Tomlinsona Harry westchnął.
- Dalej jest ci smutno, prawda? –
zapytał.
- Co? Nie! Wydaje ci się, Hazz –
odpowiedział.
- Znam cię, Loueh. Widzę więcej,
niż ci się wydaje. Ciągle ją kochasz, prawda?
Przez chwilę Louis nic nie mówił.
W końcu usłyszałaś jego cichy głos:
- Aż tak to widać?
Zadałaś sobie pytanie, czy rozmawiają
o tobie, o Eleanor, czy o jeszcze jakiejś innej pannie Lou.
- Stary – odparł Harry po krótkim
zastanowieniu. – Nie wiem, czy ona wróci. Minął już rok.
Oto twoja odpowiedź: o tobie.
- Nie wróci – stwierdził Lou
głosem wypranym z emocji. – Za bardzo ją zraniłem.
- Kochasz ją? Ale tak poważnie?
- Kocham – szepnął, ale
usłyszałaś. – Nawet teraz czuję jej perfumy, uwierzysz w to?
Cała zesztywniałaś. On pamiętał
jak pachniesz? Zaryzykowałaś i obejrzałaś się za siebie.
Wtedy zielone oczy Harry’ego spoczęły
na tobie. Przyłożyłaś palec do ust na znak, żeby był cicho i nic nie mówił o
niej. Louis miał spuszczoną głowę i bawił się palcami, więc Harry tylko lekko
kiwnął głową.
- A co by było, jakby wróciła? –
zapytał.
- Nie wiem. Ale nie wróci. Nie
chce mnie na pewno znać.
- Na pewno cię kocha – powiedział
cały czas patrząc na ciebie. Potaknęłaś głową. Kochałaś go do tej pory.
- No nie wiem…
- Ale ja wiem – przerwał mu
Styles. – A czy wróci? – Tym razem zaprzeczyłaś. Nie wrócisz. – Tego nie wiesz,
Louis. Ale chyba… - zawahał się chwilę, bo nie chciał go zranić, ale wiedział,
że nie wrócisz. – chyba nie wróci, Lou – dokończył cicho.
Dość emocji jak na jeden dzień.
Uśmiechnęłaś się do niego w niemym podziękowaniu. Zebrałaś swoje rzeczy i
wstałaś, ruszając w stronę swojej kamienicy, która była zaraz obok. Całe
popołudnie i większość wieczoru spędziłaś na oglądaniu waszych wspólnych zdjęć
i pamiątek, które miałaś schowane głęboko w szafie. Znalazłaś też jego bluzę.
Ciągle pachniała nim, nawet po roku. Założyłaś ją na siebie i siedziałaś na
podłodze.
Nadziejo – umieraj. Wspomnienia –
umierajcie. Zabijacie, powiedziałaś w myślach.
Miałaś wszystkiego dość.
Stwierdziłaś, że czas to skończyć. Louis się pozbiera. Znajdzie kogoś, kogo
pokocha.
Wstałaś i poszukałaś w torbie
buteleczki z tabletkami przeciwbólowymi, a w łazience znalazłaś żyletkę z
czasów, gdy się okaleczałaś. Usiadłaś z powrotem przy waszych zdjęciach.
Napiłaś się wódki, którą miałaś koło siebie. Wysypałaś połowę zawartości
buteleczki i połknęłaś, po czym popiłaś alkoholem. Sięgnęłaś po telefon.
Tabletki były cholernie silne, bo zaczęło ci się już kręcić w głowie.
Poszukałaś w kontaktach numeru Louisa. Nie usunęłaś go, bo nie chciałaś.
Postanowiłaś napisać do niego króciutką pożegnalną wiadomość. Wystukałaś powoli
smsa, w tym samym czasie połykając resztę tabletek. Zapiłaś wszystko wódką i
sięgnęłaś po żyletkę. Powoli przyłożyłaś ją do swojego nadgarstka i nacisnęłaś.
Niemal od razu pokazały się kropelki krwi. Przejechałaś dalej, tak, aż powstała
długa, czerwona kreska. Było ci słabo i miałaś wrażenie, że zaraz zemdlejesz.
Popatrzyłaś na ekran iPhona.
‘Żegnaj, Louis. Kocham cię.
[T.I.].’ przeczytałaś w ostatnim odruchu przytomności i zacisnęłaś wyślij.
W myślach zobaczyłaś jego twarz.
Jego niebieskie oczy, szczery uśmiech. Poczułaś jego usta na swoich. Jego ramię
obejmujące twoją talię. Usłyszałaś jego cudowny śmiech.
Będzie szczęśliwy. Ktoś go
pokocha i on kogoś pokocha. Będzie miał gromadkę cudownych, niebieskookich,
utalentowanych i zabawnych dzieci. Zasługuje na to.
Poczułaś ogarniającą cię zewsząd
ciemność. Coś ciągnęło cię w dół. Spadałaś. Jak
kropla w oceanie.
Louis.
Przez ten imagin teraz rycze. Jest cudowny, szkoda tylko że ma takie zakończenie.
OdpowiedzUsuńJAKIE TO PIĘKNE :'( *.* Kocham <3333
OdpowiedzUsuń*spam, za który z góry przepraszam*
Hello :) Chciałabym Ciebie serdecznie zaprosić na mój nowy blog - http://pain-magic-love.blogspot.com/ :) Mam nadzieję, że wpadniesz xx Jest już prolog, bohaterowie i fabuła, a już niedługo pojawi się 1 rozdział! :D
*przepraszam za spam*
Usuńhttp://pain-magic-love.blogspot.com/ - zapraszam serdecznie na nowe rozdziały! :) xx
Titanium Tail & Head Spray - Titanium Tail & Head Spray
OdpowiedzUsuńTitanium Tail & Head Spray · T-Itanium Spray · ford escape titanium for sale T-Itanium Head Spray · T-Itanium smith titanium Hair Products · T-Itanium titanium white octane Hair Products. $1.20 titanium network surf freely · In stock men\'s titanium wedding bands