Oto moja
historia. Historia, która zmieniła moje życie. Na zawsze…
Moje największe
marzenie? Wyzdrowieć. Tylko tego chcę. Kim jestem? Mam na imię Claire i mam 17
lat. Straciłam wszystko… oprócz nadziei. Leczę się już pół roku i na razie nie
przynosi to oczekiwanych rezultatów. Jestem anorektyczką. Więcej chyba nie
muszę mówić.
Zawsze chciałam
być szczupła jak te wszystkie modelki, ale los nie chciał bym taka była. Od dziecka
byłam pulchniutka i to było powodem by mnie nie lubić. Wszystkie dzieci się
śmiały ze mnie. Za to jak wyglądałam. W końcu zaczęłam się odchudzać. Na
początku nie chudłam tak jak chciałam, więc jadłam coraz mniej. Aż w końcu moja
waga zniżyła się do 40 przy wzroście 1,70 m. Ale ja chudłam dalej. Nikt tego
nie zauważył. Czemu? Bo nikogo nie interesowałam. Moi rodzice się rozwodzili
więc nie mieli dla mnie czasu. Ojciec się wyprowadził i praktycznie mnie nie
odwiedzał, matka ciągle biegała do pracy, a znajomych nie miałam. Pewnego dnia
zemdlałam w szkole i pielęgniarka zadzwoniła po pogotowie. Tam skierowali mnie
do psychiatryka. No i tak sobie siedzę tutaj do dziś.
Oprócz mnie, z
młodszych osób są tu jeszcze dwie czternastolatki i jeden siedemnastolatek. Z
żadnym z nich nie rozmawiałam, ale wiem, że dziewczyny tak jak ja cierpią na
anoreksję, a chłopak popadł w depresję po tym jak go gnębili w szkole.
Czasami
chciałabym do niego zagadać, bo czuję, że powinnam, ale nie umiem.
Pewnego dnia
jednak przemogłam się i podczas obiadu usiadłam z nim przy dwuosobowym stoliku.
Mogę się dosiąść?, zapytałam. Tak, odrzekł uśmiechając się. Od tego rozpoczęła
się nasza znajomość.
Z czasem
rozmawialiśmy więcej, aż w końcu zaprzyjaźniliśmy się. Opowiedziałam mu swoją chorobę,
on mi swoją i razem zaczęliśmy się wspierać. Był moją podporą. Mój Liam. Ja mu
pomagałam wyjść z depresji, a on mi z anoreksji. Po jakimś czasie nawet
zakochaliśmy się w sobie. Niestety los chciał nas rozdzielić. Liam wyzdrowiał i
mógł wyjść. Ja musiałam jeszcze zostać. Byłam dopiero w połowie leczenia. Ale
Liam obiecał, że mnie nie zostawi. Że będzie mnie odwiedzał, że pomoże mi
wyzdrowieć, że będzie ze mną.
I rzeczywiście
tak było. Odwiedzał mnie co drugi dzień. I za każdym razem mnie całował i powtarzał,
że mnie kocha. Opowiadał mi o tym, że poszedł do X Factor, że założył tam
zespół. Opowiadał mi o swoim życiu. Potem pytał co u mnie i kiedy wyjdę, żebym
mogła z nim ułożyć sobie życie.
A mi niewiele
było potrzeba, żeby wyzdrowieć. Odzyskiwałam normalną wagę, psychicznie byłam
silna.
Pewnego dnia
Liam zapytał czy może mnie odwiedzić z zespołem. Że chłopacy chcą mnie poznać.
Zgodziłam się. Odwiedzili mnie całą piątką. Chłopcy naprawdę mnie polubili. Tak
twierdził Liam. Ale ja w duchu wiedziałam, że to, że Liam ma dziewczynę w
psychiatryku może odbić się na jego karierze.
Gazety zaczęły o
tym pisać, ale Liam się tym nie przejmował. Mówił, że nasza miłość przetrwa
wszystko.
Do czasu, gdy
pewnego dnia obudziłam się i przez okno zauważyłam dziennikarzy i telewizję.
Chcieli przeprowadzić ze mną wywiady. Z tą wariatką, która siedzi w
psychiatryku i jest dziewczyną sławnego Liama Payne’a. Zdarzyło się to jeszcze
parę razy. Wtedy powiedziałam Liamowi, że nie wytrzymam tego dłużej. Że dopóki
nie wyjdę ze szpitala, nie może być nas. Widziałam, że chłopak się załamał, ale
powiedział, że poczeka na mnie.
Po trzech
miesiącach od naszego zerwania, w końcu mogłam wyjść na wolność. Wyzdrowiałam.
Oczywiście
poinformowałam Liama o tym, a on obiecał odebrać mnie. Przyjechał po mnie, ale
zachowywał się dziwnie. Kiedy pytałam co mu jest, wymijająco odpowiadał, że
nic. Zabrał mnie do swojego domu i pozwolił zamieszkać razem z nim. Jednak z
dnia na dzień było coraz gorzej. W końcu Liam wyznał mi prawdę. Kiedy z nim
zerwałam, zdradził mnie. Obiecywał, że poza pocałunkiem do niczego więcej nie
doszło. Ale mnie to bolało. Kiedy ja walczyłam by wyzdrowieć, by móc z nim być,
on zabawiał się z inną dziewczyną.
Dalej z nim
mieszkałam, bo nie miałam się gdzie podziać, ale nie mogłam wybaczyć tego
Liamowi.
Chłopak robił
wszystko, żebym mu wybaczyła. Jego fani mnie nienawidzili. To jeszcze bardziej
skłaniało mnie do tego, żeby odejść. Zniknąć z jego życia.
Pewnego dnia
Liam pojechał na wywiad, a ja zostałam w domu i oglądałam ich w telewizji. Nie
wiem po co. Może liczyłam na to, że Liam przeprosi mnie przed wszystkimi.
Ale on szczerze
mnie zaskoczył. Opowiedział całą swoją historię. O tym, że on też był w
psychiatryku i że tam się poznaliśmy. A co najważniejsze, zrobił to. Przeprosił
mnie na wizji.
Kiedy wrócił do
domu, kazał mi ślicznie się ubrać i powiedział, że zabiera mnie w śliczne
miejsce.
Zrobiłam to o co
poprosił i pojechaliśmy. Liam przygotował dla nas piknik pod gwiazdami. I wtedy
poprosił mnie, żeby za niego wyszła. Wzruszył mnie tym. Oczywiście zgodziłam
się.
Po tygodniu
naszły mnie wątpliwości. Czy nie jesteśmy za młodzi?
Wróciłam do
szpitala, żeby spotkać się z moją panią psycholog. Porozmawiać z nią. Rozwiać
wątpliwości.
Kochasz go?,
zapytała się mnie. Bardzo, odpowiedziałam. Musisz zrobić to co ci podpowiada
serce, Claire, odrzekła.
Wróciłam do
domu. Zobaczyłam tam Liama i już wiedziałam czego chcę. Chcę jego.
Dwa lata później
wzięliśmy ślub, a ja dowiedziałam się, że jestem w ciąży.
Po dziewięciu
miesiącach na świat przyszedł nasz synek. Daliśmy mu na imię Noah.
Teraz mam 25
lat, kochającego męża, pięcioletniego synka i kolejne dziecko w drodze.
Czasami myślę,
że ta choroba to najlepsze co mi się przytrafiło. Bo gdybym nie zachorowała,
pewnie teraz nie miałabym wszystkiego co kocham nad życie. Liama, synka i
maleństwo, które noszę pod sercem.
I taka jest moja
historia. O chorobie, którą zwyciężyłam i o miłości, którą wygrałam.
*******************************************
Cześć wam :)
Jestem Kasia i jestem nową autorką na blogu.
Mam nadzieję, że moje imaginy spodobają się wam i ciepło mnie przyjmiecie :)